wtorek, 25 lutego 2014

Kurwa czy fuck? Nie ma różnicy

Wstyd się przyznać, ale sporo przeklinam. Więcej niż bym chciała i więcej niż wypada kobiecie. A ostatnio odkryłam ciekawostkę na ten temat. Bo zawsze myślałam, że moje przeklinanie jest uzależnione od języka polskiego, który daje mi niezliczone kombinacje i takie możliwości, że chyba mogłabym przez rok nie powtarzać tego samego przekleństwa.
Niestety. Jestem wulgarna niezależnie od języka, okazuje się. Poznałam ostatnio Gruzina, z którym rozmawiałam po angielsku o islamie, a konkretnie o czadorze. No i oczywiście zbulwersowałam się i zamiast "fabric" było "fuckin fabric". Szkoda w sumie.
Zresztą głupota nie popłaca. Kiedy z nim rozmawiałam, nie zdawałam sobie sprawy, że w Gruzji jest tylu muzułmanów :D Może wtedy ugryzłabym się w język?
Dla niewtajemniczonych, tak samo jak dla mnie, czador to jest to:

2 komentarze:

  1. Przeklinanie chyba jak szklanka wodki. Czasami doda kobiecie charakteru i nonszalancji, jak wejdzie w krew zamieni gracje w prostactwo. Ot taka refleksja z polskiego busa. All the ladies raise up your glass!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wypij kiedyś szklankę wódki na raz to postawię Ci następną. W wódka barze!

    OdpowiedzUsuń