środa, 10 lipca 2013

Ludzie Gołębiami Są

Spotkała mnie niedawno najdziwniejsza rzecz. Z wrodzonego roztrzepania zapomniałam zamknąć okno przed wyjazdem na weekend i po powrocie przywitał mnie gołąb, który wleciał przez to okno. A właściwie nie przywitał, tylko rzucił się na mnie i zafundował podwójny zawał plus spory kłopot z uratowaniem go. Mimo otwarcia wszystkich trzech okien na oścież i sugerowania mu drogi nieporadnym machaniem rękoma tudzież miotłą, gołąb wybierał jak najdurniejsze miejsca ucieczki. Wlatywał na ściany, obijał się o drzwi, chował pod łóżkiem (to akurat moja wina, uciekał tak przed miotłą), próbował wszystkiego, tylko nie właściwej drogi. I jak tak biegałam za nim po pokoju, to nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że są na świecie ludzie-gołębie. Tacy, którzy nigdy nie dostrzegą pomocnej dłoni, tylko atak; którzy nie potrafią znaleźć dobrych rozwiązań, ale zawsze odbijają się od ścian; tacy, którzy uparcie powtarzają te same błędy, licząc chyba na to, że jakimś cudem w końcu się uda. Ciekawe tylko, czy wśród gołębi też panuje taka różnorodność charakterów i może trafiłam po prostu na wyjątkowo głupi okaz.
Ps. Gołębia w końcu zagoniłam do kąta, złapałam w ręce (?) i sama wypuściłam przez okno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz